Aktualności Dodano: 16 sierpnia 2021

Joga z kotem, a nawet bez

Data rozpoczęcia: 2021-08-17
Data zakonczenia:

Tuż po ósmej, stado kawek toczyło bój z bandą gawronów o ogryzek hamburgera, jaki ktoś pozostawił na asfalcie ulicy Mickiewicza niedaleko wejścia do KOK-u. Pojawił się kot, zwabiony odgłosami walki i zaczął niebezpiecznie zbliżać się do pola bitwy. Czarne, pierzaste szwadrony błyskawicznie wzbiły się w powietrze, pozostawiając na placu boju skarb, o jaki walczyły. Kot powąchał go, i nawet nie trąciwszy łapą odszedł. Był już widać po śniadaniu, a poza tym koty ponad hamburgery przedkładają mysie schaby i polędwice. Prześliznął się przez szczelinę w płocie i podążył do naszego parku, gdzie stawialiśmy już leżaki i parasole. Rozciągnął się za pniem kasztanowca i obserwował nadchodzących na jogę ludzi. Słońce stało już na niebie, i rozgrzewając przyjemnie ranek, także obserwowało fabułę rozgrywającą się na trawie parku KOK. Punktualnie o dziewiątej rozpoczęliśmy praktykę jogi. Fotoreporter próbował zrobić kotu zdjęcie, ale biały rudzielec nie miał na to ochoty; zamiast współpracować, podniósł się z ukrycia za pniem i ostentacyjnie odmaszerował. Joga, prowadzona przez Marlenę Broniewską i Kornela ze Studia Jogi Przestrzeń, odbyła się więc bez udziału kota. Niedzielne, poranne słońce, rozproszone liśćmi kasztanowego starodrzewu, towarzyszyło nam przez półtorej godziny.

Zobaczcie zdjęcia z tej niedzieli – 15.08. 2021 r., joga na trawie.