Terapia dla par - 18 października
reżyseria: Gerardo Herrero
scenariusz: Gerardo Herrero
produkcja: Hiszpania
premiera: 12 marca 2023 (świat)
czas trwania: 93 min / napisy PL
Film otrzymał 1 nominację.
Kolejne spotkanie Dyskusyjnego Klubu Filmowego Wiesława Kota - tym razem widzimy się z hiszpańskim komediodramatem w reżyserii Gerardo Herrero. "Terapia dla par" to film, w którym napięcie rośnie od pierwszej do ostatniej sceny. Zapraszamy na spotkanie, w którego skład wchodzi prelekcja krytyka, seans filmu oraz dyskusja z widzami - po projekcji.
Mamy dziś przed sobą, drodzy Państwo, komediodramat na trzy małżeństwa. Hiszpański, ale mógł się zdarzyć wszędzie. Nazywa się „Terapia dla par”. Film jest z zeszłego roku, u nas miał premierę kinową 19 lipca tego roku. Zarysujmy sytuację wyjściową, ale też nie więcej. Oto renomowany terapeuta zaprasza na „seans pojednania” trzy skonfliktowane wewnętrznie pary. Na zasadzie: jak się zagłębią w problemy innych małżonków, to zyskają odpowiedni dystans do własnych. Aby pacjenci czuli się swobodniej, terapeuta nie pojawia się wcale - za to zostawia listy z kolejnymi poleceniami. A potem następuje finał, którego nie spodziewał się nikt.
Zaczynamy od twórcy całego przedsięwzięcia, jego scenarzysty i reżysera Gerardo Herrero. To rocznik 1979, studiował prawo na uniwersytecie w Oviedo i produkcję filmową w szkole filmowej ECAM. Pisał scenariusze dla firm produkcyjnych i dla telewizji. Jako reżyser realizował materiały wizualne i reklamy dla magazynu mody Grazia i międzynarodowych marek, jak Ferrari czy Coach. Jego krótki film zatytułowany „Piknik” zdobył ponad 80 nagród, w tym nagrodę za najlepszy krótki film na Tribeca Film Festival Roberta De Niro w Nowym Jorku. Jest bardzo aktywnym promotorem międzynarodowych koprodukcji i współpracy między Hiszpanią a krajami Ameryki Łacińskiej. W swoich filmach Herrero wyspecjalizował się - i to mu dotąd wychodziło najlepiej - w opisywaniu problemów klasy średniej żyjącej ponad linią swoich możliwości, burżuazji niezdolnej do przystosowania się do nowych czasów. Wszystko w dziełach o tonie oscylującym między tragikomizmem a tradycją. Film „Terapia dla pan” - na świecie znany pod angielskim tytułem „Under Therapy” - jest jego najnowszym dziełem. Tyle, że film jest adaptacją sztuki teatralnej, napisanej przez Matíasa del Federico, i grywanej dość intensywnie w całym świecie hispanojęzycznym.
Także sama sytuacja, w której inicjator całej akcji zaprasza gości, ale sam się nie pojawia, jest dość znana. By nie sięgać daleko, przypomnijmy coś z klasyki, a choćby powieść Agaty Christie „I nie było już nikogo” z 1939 roku. Przez kilka dziesięcioleci powieść ta była znana pod tytułem „Dziesięciu małych murzynków” – tu chodzi o figurki – ale ponieważ użyte w tytule słowo „nigger” miało wydźwięk niezbyt pochlebny dla czarnoskórych, autorka zdecydowała o zmianie tytułu. Powołuję się właśnie na tę powieść także z tego powodu, iż ta książka jest najlepiej sprzedającą się na świecie powieścią kryminalną, a z ponad 100 milionami sprzedanych egzemplarzy jest jedną z najlepiej sprzedających się książek wszech czasów. A co do fabuły, to startuje ona tak, iż osiem osób przybywa na małą, odizolowaną wyspę u wybrzeży hrabstwa Devon, każda z nich otrzymała, jak się okazało, niespodziewane zaproszenie. Wita ich lokaj i gospodyni, którzy wyjaśniają, że ich gospodarze, pan i pani Owen, jeszcze nie przybyli. Oprawiona kopia starego wierszyka wisi w pokoju każdego gościa, a na stole w jadalni siedzi dziesięć figurek, tych właśnie niegdyś tytułowych murzynków. Działając zgodnie z pisemnymi instrukcjami gospodarza, lokaj puszcza płytę gramofonową, która oskarża wszystkie dziesięć obecnych osób o popełnienie morderstwa. Goście zdają sobie sprawę, że nikt z nich nie zna państwa Owenów. Tymczasem jeden z gości kończy swój drink i natychmiast umiera z powodu zatrucia cyjankiem. I akcja przebiega w tym właśnie trybie aż do momentu, kiedy prawdziwe staje się zdanie z tytułu: „I nie było już nikogo”. Oczywiście w końcu ujawniony zostaje sprawca wszystkich zgonów i pomysłodawca całej sytuacji. Nie muszę dodawać, że książka ekranizowana była wielokrotnie na całym świecie. I także z tego powodu odwołałem się do niej.
Autor sztuki i reżyser filmu „Terapia dla par” przez cały czas trzymają asa w rękawie i rzucają go na stół dopiero w finale. Jest to informacja, której nie ma w żadnej kopercie ani nie mieści się ona w kalkulacjach widza. To dodatkowy impuls, zachęcający do przemyślenia wszystkiego, co właśnie widzieliśmy. I co zmienia tę feerię szybkostrzelnych dialogów w sytuację głębszą i bardziej gruntowną.
Ten film jest jednym z coraz większej liczby dzieł, które skupiają się na kobietach, tyle że w nowy i śmiały sposób. Nie widzimy ich tu w roli potulnych ofiar, także nie pod postacią zajętych karierą wołów roboczych ani nie w innych stereotypowych sytuacjach. Widzimy je jako wielowymiarowe, skomplikowane i pełne istoty ludzkie. Co wcale w kinie nie było takie oczywiste. Dopiero w latach 70. minionego wieku feministyczna teoria filmu wywołała debaty na temat kobiecości na ekranie, stawiając jednocześnie pytania dotyczące tożsamości kobiet, kwestii pożądania i ról, w których kobiety są obsadzane na ekranie i w życiu. Kino kobiece - nie zawsze tożsame z kinem feministycznym to na świecie ogromny rozdział w historii tej sztuki. Mamy i my tutaj własny fragment odnotowywany przez historię X muzy.
Wspomina się, że Wanda Jakubowska była polską reżyserką filmową najbardziej znaną ze swojej prac nad Holokaustem i tak zwaną epoką pieców. Jej film „Ostatni etap” z 1948 roku był wczesnym i wpływowym przedstawieniem obozów koncentracyjnych. Został nakręcony w Auschwitz, gdzie Jakubowska była więziona. Jakubowska była aktywna jako reżyserka przez ponad 50 lat, począwszy od 1932 do 1988 roku.
Agnieszka Holland jest znaną współczesną reżyserką filmową, która działa w kinie od 1973 roku. Jej filmy były wyświetlane na Festiwalu Filmowym w Cannes i Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie. Jej siostra Magdalena Łazarkiewicz i córka Kasia Adamik są reżyserkami. Inne polskie reżyserki, o których było bardziej lub mniej głośno na świecie to Maria Kaniewska, Agnieszka Smoczyńska, Urszula Antoniak, Małgorzata Szumowska, Ewa Petelska, Teresa Kotlarczyk czy Dorota Kobiela.
Więc kobiety, które na ekranie i w życiu wiedzą, czego chcą. A chcą poprawy, że się tak wyrażę, jakości związku małżeńskiego. I stąd ta terapia par, której osobno też należy się kilka słów. Więc dla przypomnienia: terapia par jest formą psychoterapii, która może pomóc poprawić związek, odbudować go. Jest pomocna na każdym etapie związku. Jak głoszą reklamy w sieci: „Twój terapeuta może pomóc Wam wyrazić swoje uczucia, omówić problemy z partnerem i rozwiązać konflikty. Terapia dla par może pomóc zwiększyć zrozumienie, szacunek, uczucie i intymność między Wami a Waszymi partnerami, co może pomóc Wam być szczęśliwszymi razem”. A w kwestii tych niezabliźnionych ran, to wymieniane bywają w takich miejscach zazwyczaj nawracające konflikty, poczucie odłączenia, romans jednego lub obojga zainteresowanych, problemy związane z seksem lub trudności spowodowane zewnętrznymi czynnikami stresującymi, jak mobbing w pracy.
Tutaj jednak mamy dodatkową komplikację, w postaci grupowej terapii par, której arkanom także należałoby poświęcić kilka słów. Wychodząc od tego, że nie wszystko złoto, co się świeci. Pary mogą wyglądać na szczęśliwe, ale nie dajmy się zwieść pozorom. Przyjmijmy do wiadomości, jak pięknie wygląda fasada, ale za fasadą figurują często niepiękne tyły. W rzeczywistości oglądane przez nas pary mogą odczuwać głęboki smutek i frustrację w kwestii wspólnego życia. A gdy porównują swój związek do wszystkich innych, pozornie szczęśliwych, czują się jeszcze gorzej. Tymczasem grupa w ramach terapii par przyjmuje za punkt wyjścia rezygnację z wszelkiego udawania. Pewnego rodzaju ulgę przynosi uświadomienie sobie, że nie jesteś sam i że twoje zmagania wyglądają mniej więcej tak samo, jak w przypadku innych par. Grupa terapii par to miejsce, w którym można czuć się bezpiecznie i jednocześnie okazać się szczerym w związku z partnerem — w obecności innych osób. A rzecz może się odbywać w realu, ale też przez komunikatory internetowe. Taki seans, na który zapraszane są cztery pary odbywa się średnio co dwa lub co cztery tygodnie i trwa półtorej godziny, czyli tyle, ile nasz dzisiejszy film.
Oczywiście trzeba przed przystąpieniem do takiej terapii spełnić szereg warunków, z finansowymi włącznie. Sprawdzałem w Internecie ceny, jakie spotyka się w Polsce i muszę powiedzieć za Ferdynandem Kiepskim, że „to są drogie rzeczy”. Droższe niż na przykład dentysta. Trzeba także przełamać opór przed otwartym mówieniem o swoich intymnych problemach w grupie. Tyle tylko, iż należy oczekiwać sytuacji, w której usłyszy się w odpowiedzi: „My tez mieliśmy podobny problem, ale poradziliśmy sobie dzięki temu, że itd. Może wy tez spróbujecie”. Grupa zaczyna się od krótkiego szkolenia i przechodzi się do spraw, które stanowią najczęstsze problemy. Zazwyczaj obejmują komunikację, przebaczenie, seks, rodzicielstwo, pieniądze, gniew, więź emocjonalną, obowiązki domowe i poświęcanie czasu sobie nawzajem. Grupa jest tym, co nazywa się grupą zamkniętą. Członkowie, których poznaje się pierwszego dnia, to ci, którzy będą z uczestnikiem przez cały czas, chyba że zrezygnują, a nowi członkowie nie zostaną dodani. Grupa będzie ograniczona do 4 par, co da wystarczająco dużo czasu i przestrzeni, aby zostać wysłuchanym.
A przed Państwem teraz krótkie szkolenie wizualne z terapii grupowej. A potem rozejdziemy się do domów, czyli licznych filii pralni miejskiej, żeby dalej prać – to, co jeszcze zostało do wyprania. Powodzenia!
piątek, 18.10, godz. 18:00
sala kinowa KOK
wstęp wolny
DKF 18.10.2024 "Terapia dla par"
Podsumowanie dyskusji
Z podziwem odebraliśmy teatrzyk wystawiony przez hiszpańską policję celem ujawnienia przemocowego macho. Wrażenie zrobiła także jego małżonka, która wreszcie zdecydowała się wyjść z kolei notorycznej ofiary. Dały się słyszeć głosy, że takie rzeczy to tylko na filmie, bo na przykład w Kościanie - nieco pomyślenia. Cóż, wypada wierzyć. I zazdrościć...
Patronat medialny: